Sprawa pożaru, o którym w Sosnowcu w ostatnim czasie jest bardzo głośno, nadal nie została wyjaśniona. Wszczęto postępowanie w sprawie nielegalnego składowiska odpadów na osiedlu Radocha, które trwa już od kilku miesięcy. Udało się ustalić, że na miejscu znajdowały się niebezpieczne chemikalia, między innymi 1100 pojemników z lakierami po produkcyjnymi.
Śledztwo w sprawie pożaru
Śledczy z Katowic już prowadzą jedno postępowanie w sprawie nielegalnego składowania odpadów na ulicy Radocha w Sosnowcu. Dodatkowo Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie pożaru, który miał miejsce w tym oto nielegalnym skupisku. Jak już wiadomo, do tej pory ustalono, że w miejscu składowanych odpadów były substancje, które zagrażały zdrowiu, a także życiu mieszkańców. Z tego powodu śledztwo jest prowadzone na mocy artykułu 163 Kodeksu Karnego, który mówi o odpowiedzialności za spowodowanie zdarzenia zagrażającego życiu, zdrowiu oraz mieniu w wielkich rozmiarach, jakim jest na przykład pożar.
Jakie straty przyniósł pożar nielegalnego skupiska odpadów?
W wyniku pożaru, który miał miejsce 16 września, spaliły się nie tylko pojemniki z trującą cieczą. Ogromny pożar, który wybuchł w Sosnowcu, poniósł za sobą ogromne straty, spłonęły również sąsiednie hale produkcyjne i magazyny, gdzie były prowadzone legalne działalności. Szacuje się, że ogień opanował teren w wielkości około 7,5 tysiąca metrów kwadratowych. W gaszeniu tak ogromnego wybuchu brało udział 240 strażaków, a pozostałości po pożarze są gaszone i sprzątane do dzisiaj. W wyniku nieodpowiedzialności ucierpiało bardzo dużo przedsiębiorstw i ich rodzin. Miejmy nadzieję, że sprawcy zostaną znalezieni i odpowiednio ukarani.
Jedno wszczęte postępowanie ma za zadanie wyjaśnić, dlaczego nielegalne odpady znalazły się w Sosnowcu. Natomiast drugie opiera się głównie na tym, aby rozwiązać zagadkę okoliczności pożaru, do którego doszło w wyżej wymienionym składowisku. Mamy nadzieje, że jak najszybciej poznamy odpowiedzi na tajemnicze incydenty.