We wtorek poranek w Sosnowcu była scena niecodziennego wypadku – autobus komunikacji miejskiej uderzył bezpośrednio w przystanek autobusowy. Wynikało to prawdopodobnie z nagłego pogorszenia stanu zdrowia kierowcy. W wyniku tego tragicznego incydentu poszkodowanymi zostały trzy osoby: młoda 28-letnia kobieta oraz jej dwójka maluchów, z których jeden miał zaledwie dwa lata, a drugi niecałe pół roku.
Jak podaje sierżant sztabowy Błażej Czernecki, pełniący obowiązki rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu, początkowe ustalenia sugerują, że do nieszczęśliwego zdarzenia doszło, gdy 59-letni operator autobusu niewyjaśnionych powodów stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w przystanek Moderzejów Rynek. Obrażenia odniosła matka oraz starsze dziecko, którzy zostali przeniesieni do szpitala. Na szczęście młodszy chłopiec wyszedł z tego bez szwanku. Również kierowca został skierowany do placówki medycznej.
Rzeczony oficer policji ujawnia także, że wszyscy uczestnicy niespodziewanego wypadku byli trzeźwi. Wszelkie procedury na miejscu zdarzenia przeprowadzały odpowiednie służby: policja, straż pożarna i ratownictwo medyczne. Aktualnie trwają intensywne działania mające na celu wyjaśnienie dokładnych przyczyn tego niefortunnego incydentu.
Dodatkowo, rzecznik sosnowieckiej komendy miejskiej PSP, młodszy brygadier Tomasz Dejnak, podkreślił, że autobus uderzył w pionowy element przystanku oraz przy nim stojący kosz na odpadki, poruszając się przy tym z niedużą prędkością. Siła uderzenia była jednak na tyle duże, że doszło do rozbicia przedniej szyby pojazdu.
Komunikat o zdarzeniu został opublikowany w mediach społecznościowych przez Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Jaworznie. Z informacji wynika, że najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem zaistniałej sytuacji jest niespodziane osłabienie kierowcy.