Podczas pracy na torowisku w Sosnowcu, 37-letni mężczyzna doświadczył nieszczęśliwego wypadku, w wyniku którego został porażony prądem elektrycznym. W tym dramatycznym momencie interweniowali funkcjonariusze z IV Komisariatu Policji, którzy prowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową aż do momentu przybycia karetki pogotowia. Według opinii medycznych ekspertów, szybka i stanowcza reakcja policjantów zapewniła mężczyźnie szansę na przeżycie.
Do incydentu doszło podczas pracy na torach kolejowych. Młodszy aspirant Dominik Cendrowski oraz starszy sierżant Adrian Janus z IV Komisariatu w Sosnowcu otrzymali alarmujące zgłoszenie. Z informacji wynikało, że jedna z osób pracujących na wysokości była ofiarą porażenia prądem. Kiedy dotarli na miejsce, zauważyli, że świadkowie już rozpoczęli udzielanie pierwszej pomocy 37-letniemu sosnowczaninowi. Mężczyzna był nieprzytomny i nie oddychał, co było wynikiem przypadkowego dotknięcia łokciem przewodu trakcji kolejowej o napięciu 3000 voltów, podczas wykonywania prac na wysokości 4,5 metra.
Wszystko wskazywało na to, że życie mężczyzny jest w poważnym niebezpieczeństwie. Policjanci, dzięki swojemu szkoleniu i gotowości do udzielania pierwszej pomocy, natychmiast podjęli działania mające na celu uratowanie jego życia. Niedługo po tym, kiedy zaczęli resuscytację, na miejsce przybyła karetka pogotowia i przetransportowała poszkodowanego do szpitala. Lekarze potwierdzili później, że szybka interwencja policjantów przed przybyciem medyków była kluczowa dla uratowania życia mężczyzny.
Warto pamiętać o istotności szybkiego i zdecydowanego działania w sytuacjach, gdy liczy się każda sekunda. Świadkowie tego zdarzenia doskonale to zrozumieli – nie czekali na przybycie służb ratowniczych, ale sami podjęli próbę ratunku. Ich postawa była prawidłowa i stanowi wartościowy przykład dla wszystkich.