W czwartek, 2 lutego, w jednym z biznesów w Sosnowcu-Juliuszu doszło do dziwnego zdarzenia. 33-letni mężczyzna zażądał dwóch butelek wina i batonika. Nie płacąc za przedmioty, zjadł cukierki i wypił wina. Oświadczył, że bez problemu może czekać na policjantów, bo zabranie towaru o wartości poniżej 500 złotych to tylko drobne wykroczenie. Okazało się, że zanim pojawił się w sklepie, najpierw poszedł na komisariat!
Mężczyzna wcześniej tego dnia udał się do Komisariatu Policji V w Sosnowcu, aby poznać przepisy dotyczące zawinienia karnego za kradzież. Ciekawiło go, od jakiej wartości skradzionej rzeczy kradzież przestaje być drobnym wykroczeniem, a staje się przestępstwem. Następnie zaczął pytać o wysokość grzywien obowiązujących za drobną kradzież.
Mężczyzna przyznał, że świadomie dopuścił się kradzieży z powodu znudzenia i ciekawości obserwowania reakcji policjantów. Przewidywał, że najpoważniejszą konsekwencją, jaką otrzyma, będzie jedynie mandat. Kiedy jednak policjanci poinformowali go, że zbagatelizował sytuację, gdyż teraz zostanie oskarżony o kradzież kwalifikowaną, był bardzo załamany.
Gdy założono mu kajdanki, stał się wrogo nastawiony i natychmiast trafił do policyjnego aresztu. Został poinformowany o zarzutach prokuratorskich i obecnie jest pod dozorem policji. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.