Podczas wieczoru 8 października, dokładnie o godzinie 19, w Sosnowcu odbył się planowany wcześniej protest wiernych. Wydarzenie to była odpowiedzią na skandal seksualny, który miał miejsce w parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej. Protestujący zgromadzili się pod Kurią Diecezjalną, gdzie demonstracyjnie modlili się, dając wyraz swojemu bólowi i niezadowoleniu.
Tego dnia, przed budynkiem Kurii w Sosnowcu, zdeklarowani katolicy zdecydowali pokazać swój sprzeciw wobec nieudolności diecezji, która nie potrafiła poradzić sobie z afery wybuchłej w Dąbrowie Górniczej. Skandal dotyczył księdza Tomasza Z., wobec którego interweniowała policja, a teraz sprawę prowadzi prokuratura. Wszystko wskazuje na to, że finał tej sytuacji przeniesie się do Watykanu, ponieważ biskup wszczął w tej sprawie kościelny postępowanie karne.
Organizatorzy protestu już przed tym wydarzeniem otwarcie przyznali, że stracili zaufanie do działań diecezji, które miały na celu naprawę skomplikowanej sytuacji i wyjaśnienie wszystkich niejasności. Ich zdaniem, kościół nie potrafił odzyskać zaufania swoich wiernych.
Uczestnicy protestu odnieśli się również do sposobu, w jaki biskup Kaszak reagował na kryzys wywołany skandalem w Dąbrowie Górniczej. Jego działania, mimo że mogły mieć na celu poprawę sytuacji, były tak prezentowane wiernym, że teraz ci czują się głęboko zdezorientowani. Mają więcej pytań niż odpowiedzi, a nawet te rzeczy, które teoretycznie mogłyby rozwiać ich wątpliwości, pozostają niewyjaśnione – podkreślali demonstranci.