Zaledwie od kilku miesięcy mieszkańcy Sosnowca mogą cieszyć się nową, drewnianą kładką. Ich radość jednak nie trwa długo, bo kolejny raz została zniszczona i podpalona. Efekty wandalizmu są widoczne na zdjęciach. Czy uda się znaleźć podpalaczy?
Sprzęt pomagający przyłapać sprawców na gorącym uczynku
Sosnowiecki radny planuje kupić odpowiedni sprzęt, który będzie pomocny przy wykryciu sprawców pożaru. Pierwsze szkody miały miejsce na początku września, jednak wtedy zniszczenia nie były aż tak duże jak po kolejnym podpaleniu. Po raz kolejny do ataku wandali doszło w ubiegłą niedzielę 20 września. Było to rano około godziny 8 , więc może tym razem ktoś zauważył osobę lub grupę osób odpowiedzialnych za przestępstwo.
Warto przypomnieć, że radni Damian Żurawski oraz Grzegorz Mental ogłosili nagrodę za znalezienie sprawcy w wysokości 1000 zł. Obaj radni zarówno Żurawski jak Mentel oferowali po 50o zł. Zaskakujące jest to, że nikt się do tej pory nie zgłosił, aby podać nazwiska przypuszczalnych sprawców. Wyłania się zatem zaskakujące pytanie czy mieszkańcy ich chronią? Czy naprawdę nie wiedzą, kto może być tajemniczym niszczycielem?
Dokąd prowadzi drewniana kładka? Jest ona potrzebna czy to jednak bezużyteczne miejsce?
Mieszkańcy Sosnowca bardzo długo prosili o zbudowanie nowej kładki prowadzącej w stronę Kąpieliska Hubertus oraz na tereny rekreacyjne, gdzie znajduje się piasek i dużo zieleni. Stara kładka była już zdecydowanie zniszczona, posiadała wystające gwoździe, odpadały z niej deski oraz brakowało wielu elementów. Przez mostek codziennie przechodzi bardzo dużo osób, dzieci biegają, inni wychodzą na spacer z psami oraz jeżdżą na rowerze. Drewniana kładka została odnowiona w lipcu, ponadto Pracownicy Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych zadbali również o to, aby powstała kostka chodnikowa ułatwiająca zejście z mostku.
Wyremontowanie całej kładki kosztowało 48 tysięcy złotych. Nie pozwólmy, aby doszło do kolejnych zniszczeń, które mogą się skończyć tragicznie. Jest to miejsce, z którego wszyscy korzystamy, więc dbajmy o nie wspólnymi siłami.