Problemy kadrowe i finansowe gnębią śląskie szpitale powiatowe, które od lat borykają się z brakami kadrowymi i niedoszacowaniem wycen procedur. Konsekwencje tej trudnej sytuacji są odczuwalne dla pacjentów, którzy muszą mierzyć się z długimi kolejkami do specjalistów.
Pierwsza linia pomocy medycznej, czyli szpitale powiatowe, bije na alarm. To właśnie tam kierowani są pacjenci potrzebujący natychmiastowej pomocy. Niemniej, dyrektorzy tych placówek od dłuższego czasu zwracają uwagę na drastyczny stan ich szpitali. Problemem jest nie tylko brak środków finansowych, ale także deficyt personelu – lekarzy i pielęgniarek. Co więcej, obecnie pracujący pracownicy często są już w podeszłym wieku. Niestety, mimo zwiększenia środków przeznaczanych na służbę zdrowia, sytuacja nie ulega poprawie.
W ocenie dyrektora Szpitala Powiatowego w Mysłowicach, Jerzego Korczyńskiego, kluczowym problemem jest niedoszacowanie wycen procedur. Jak stwierdził podczas wywiadu dla TVN24, koszt leczenia i utrzymania pacjenta w szpitalu często przekracza refundację od Narodowego Funduszu Zdrowia, co powoduje spirale zadłużenia. Dodatkowo, ustawowe podwyżki dla personelu medycznego pogłębiają finansowe perturbacje, prowadząc do dwumilionowych strat w budżecie placówki.
Zdaniem lekarzy, niedoszacowanie wycen procedur to największy problem śląskich szpitali powiatowych. Miejmy nadzieję, że nowy rząd dokona szczegółowej analizy sytuacji tych placówek które znalazły się w stanie kryzysu – zakończył swoją relację reporter TVN24.