Protest młodych lekarzy, którzy z żalem opuszczają pacjentów

W dniu 22 marca w całej Polsce odbył się protest tysiąca młodych lekarzy. Jak piszą na Facebooku: „Nie chcemy opuszczać potrzebujących, ale też nie możemy już tak dłużej pracować, utrzymując na barkach cały system, bez jakiejkolwiek pomocy rządu”. Lekarze są już zmęczeni, chodzą nie wyspani, jednak punktem kulminacyjnym, była decyzja o przesunięciu egzaminów specjalistycznych, z których następnie resort się wycofał. 

Spór między rezydentami a resortem zdrowia 

Wszystko zaczęło się od decyzji ministerstwa zdrowia o przesunięciu egzaminów specjalistycznych, z których resort ostatecznie się wycofał. Początkowo zdecydowali o przesunięciu egzaminów o 2 miesiące, jednak na następny dzień ogłoszono, że sesja zostaje bez zmian, istnieje jednak możliwość przełożenia jej na jesień. Młodzi lekarze są oburzeni decyzją rządu, uważają, że szkodliwe jest utrzymanie ustnej części egzaminów na maj. Po zdanej już testowej części Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego, zamiast nieść pomoc potrzebującym, muszą się przygotowywać do ustnej części. 

Młodzi lekarze mogą zacząć pracę bez zdania ustnej części egzaminu?

Rezydentura należy do obowiązkowego trybu odbywania szkolenia specjalizacyjnego, która rządzi się swoimi prawami. Nie, należy zapominać, że jest to także praca etatowa młodego lekarza. Lekarz z Katowic Oskar Bożek zdał część pisemną egzaminu, została mu tylko do zdania część ustna. Bożek popiera cały protest, jak sam mówi; zamiast uczyć się do egzaminu ustnego, mógłby już pracować i walczyć z pandemią. Lekarz twierdzi, że jeśli w poprzednich sesjach udało się odwołać egzamin ustny to w obecnej sesji, również należałoby podjąć tę samą decyzję. Zapewnia, że testy pisemne nie należą do łatwych i są wystarczające, aby ocenić stan wiedzy i gotowość do podjęcia pracy. Sytuacja w szpitalach jest krytyczna, lekarze już nie są w stanie sobie sami poradzić, a ministerstwo blokuje powrót do pracy młodym lekarzom.